TEATR "BAJ POMORSKI"
UL. PIERNIKARSKA 9, 87-100 TORUŃ
SEKRETARIAT: +48 56 652 24 24 FAX 56 652 27 17
SEKRETARIAT@BAJPOMORSKI.ART.PL
DZIAŁ ORGANIZACJI WIDOWISK
56 652 20 29, WEW. 35, 36, 54;
ORGANIZACJA @BAJPOMORSKI.ART.PL Nr. konta bankowego (bilety) 23116022020000000061721102
Jaskółeczka
Jaskółeczka
Współczesna bajka Tadeusza Słobodzianka powstała z inspiracji argentyńską baśni o miłości niemożliwej, która nieoczekiwanie połączyła istoty będące w naturze wrogami – jaskółkę i kota.
Realizatorzy:
Autor: Tadeusz Słobodzianek
Reżyseria i inscenizacja: Zbigniew Lisowski
Scenografia: Pavel Hubička
Muzyka: Piotr Nazaruk
Teksty piosenek: Wojciech Szelachowski
Układ tańca: Krzysztof Kachel
Choreografia: Władysław Janicki
Animacje: Sylwester Siejna, Zbigniew Lisowski
Premiera: 21.11.2009
Czas trwania: 80 min.
Od lat: 7.
Obsada:
Jutrzenka, Jaskółeczka - Edyta Łukaszewicz-Lisowska
Czas - Jacek Pysiak
Wiatr, Kot - Mariusz Wójtowicz
Gracja Eufrozyna (Radosna) - Marta Parfieniuk-Białowicz
Gracja Talia (Kwitnąca) - Edyta Soboczyńska
Gracja Aglaja (Jaśniejąca) - Dominika Miękus
Zegar - Anna K. Chudek
Ojciec Jaskółeczki - Mirosław Szczepański
Matka Jaskółeczki - Barbara Rogalska
Słowik - Andrzej Słowik
Krowa - Agnieszka Niezgoda
Sowa, Żmija - Grażyna Rutkowska-Kusa
Papuga - Andrzej Korkuz
Gołąb - Krzysztof Grzęda
Współczesna bajka Tadeusza Słobodzianka powstała z inspiracji argentyńską baśni o miłości niemożliwej, która nieoczekiwanie połączyła istoty będące w naturze wrogami – jaskółkę i kota. Wiatr opowiada tę historię Jutrzence, którą kocha, oraz jej ojcu, Czasowi, który nie akceptuje ich miłości. Spór o miłość i jej prawa przekształca się w inscenizację opowieści o Jaskółce i Kocie. Czy rzeczywiście taka miłość jest możliwa? Metaforą skomplikowanych relacji uczuciowych, niejednoznacznej oceny zachowań bohaterów jest konstrukcja świata scenicznego jako labiryntu. W przedstawieniu plan aktorski współistnieje z planem lalkowym i inspirowaną surrealizmem plastyką teatralną. Jaskółeczka stawia młodym widzom współczesne pytania o porządek świata, prawa natury oraz prawa uczuć, o zasady oceniania innych, sprzyja refleksji na temat granic i wolności wyboru.
Premiera zrealizowana w ramach projektu „Latający Festiwal – Rodzina i dziecko we współczesnej Europie” przy wsparciu finansowym Komisji Europejskiej.
- KLIP
- Każdy ma swoją gwiazdę - piosenka ze spektaklu
- Recenzje
- Recenzje uczniów Gimnazjum nr 10 w Toruniu
Dawno nie widziałam tak idealnie skomponowanego, zwartego, zsynchronizowanego we wszystkich elementach przedstawienia. Bajka w bajce. Bardzo przejrzyście przenikające się dwa fantastyczne światy. Zewnętrzny- przypowieść o czasie, jego dominacji nad życiem, nieuchronności zdarzeń, i wewnętrzny- opowiadanie kota o miłości ponad rozsądek, ponad logikę praw natury- kontrowersyjny temat, ostatnio bardzo na czasie.
Wspaniały tekst Tadeusza Słobodzianka zainspirowany jednym z utworów argentyńskiego prozaika Jorge Amado przeplatają ciekawe literacko i inteligentne w wymowie piosenki Wojciecha Szelachowskiego. Genialnie zakomponowany przez reżysera Zbigniewa Lisowskiego, choreografa Władysława Janickiego, a także specjalnie zaproszonego do realizacji układów tanga Krzysztofa Kachela ruch sceniczny tworzy bardzo spójną i piękną wizualnie rzeczywistość.
Najważniejszym jednak ogniwem, decydującym o najwyższym artyzmie tej inscenizacji, jest plastyka świata przedstawianego. Nawiązania do surrealistycznych obrazów Salvadore Dali znajdują uzasadnienie w niecodzienności tematu a jednocześnie sugerują odrealniony styl gry aktorom.
W przedstawieniu oglądamy całą plejadę bardzo interesujących kreacji aktorskich.
O tym, że jesteśmy w teatrze, uświadamia nas człowiek w czarnym smokingu, krzyczący "Aktorzy na scenę". Chwilę później atmosfera staje się bardziej magiczna...
Na tle tej palety postaci wyróżnia się Słowik - kolejny adorator Jaskółeczki. Ten ptak (w tej roli wspaniały Piotr Dąbrowski) "rozumem nie grzeszy", ale za to swoje "tirli tirli" śpiewa wspaniale - co zostanie nagrodzone oklaskami - oraz potrafi się przechwalać - co publiczność również nagradza, ale... śmiechem. Na jego tle Kot - smutny, szary i z łatką mordercy wypada dość marnie... W spektaklu zabrakło trochę pokazania rodzącej się miłości. Jaskółeczka (w drugiej odsłonie prezentująca się w obcisłej i seksownej czerwonej sukience), mając dwóch wielbicieli, przeżywa wewnętrzny dylemat. Kogo wybierze? Czyjej wybór okaże się słuszny?
Przedstawienie utrzymuje w napięciu uwagę widza, toczy się wartko i sprawnie, nie zapominając, że rozmawiamy o wartościach uniwersalnych, nad którymi warto się zastanowić. Jest w nim zasługująca na uznanie emocjonalna powściągliwość, która ucieka od moralnego osądzania zachowań i decyzji poszczególnych postaci.Jednym z największych atutów toruńskiego spektaklu jest scenografia Pavla Hubicki, który w budowaniu przestrzeni sięgnął do konwencji surrealistycznej, inspirując się przede wszystkim twórczością Salvatore Dalego. Sposób rozwiązań scenograficznych na pewno zmienia optykę spojrzenia na tę poetycką opowieść, dodaje jej znaczeń i symbolicznych treści. Dostarcza widzom niezapomnianych wrażeń estetycznych.
Marceli Sulecki, Miłość niemożliwa i Salvador Dali w teatrze lalek, Gazeta Wyborcza - Toruń
Dlaczego w Baju zdecydowali się pokazać za granicą inscenizację "Jaskółeczki"? - To bardzo żywy i współczesny tekst napisany przez artystę, który ze współczesnością w teatrze styka się na co dzień - mówi Zbigniew Lisowski, reżyser przedstawienia i dyrektor Baja. - Tadeusz Słobodzianek w nowoczesny sposób zadaje odwieczne i nierozstrzygnięte pytania o miłość. Mamy nadzieję, że przedstawienie otworzy dyskusję o sytuacji rodziny w XXI w.
- Zawiły labirynt ludzki dróg i uczuć
Spektakl w niektórych momentach wyśmiewa przeróżne warstwy społeczeństwa – takie, jak nasi najbliżsi rodzice, kościół, opinia publiczna – tworząc z nich przysłowiowe papugi, które to po wyuczeniu się komend na pamięć, automatycznie je wypowiadają z udawaną troskliwością. Przez poruszenie tego tematu spektakl staje się dość kontrowersyjny. Ponadto od momentu odsłonięcia kurtyny, aż do momentu jej opadnięcia, cały czas przewija się motyw biegnącego czasu, który nie zamierza się zatrzymać.
(Mikołaj Andruchowicz)
- Baj Pomorski – teatr lalkowy i … nie tylko
Reżyser sztuki głęboko przemyślał, jak w historii Jaskółki i Kota zarysować rzeczywistość. Każde zwierzę ma charakter toksycznego człowieka. Jeśli by przyjrzeć się dokładnie postaciom, dostrzec można bez problemu bogobojnego nudziarza, który tylko odklepuje formułki, starą zrzędzącą babcię, która nie dopuszcza myśli, że może być inaczej, niż ona sobie zaplanowała. W tym tłumie zwierząt znajdziemy również nadopiekuńczych rodziców Jaskółeczki. Ponad wszystko chcą jej ułożyć życie i oczekują za to podziękowań i wdzięczności, aż po grób. Nie widzą, że tak naprawdę zabierają szczęście swojej córeczce, myślą że są wybitnymi rodzicami i ich pociecha powinna być zadowolona z ich wyborów i decyzji dotyczących jej życia.
Sama historia miłości zwierząt jest nam nawet w pewien sposób znajoma, przedstawia bowiem „Romea i Julię” odegraną w świecie ptaków, bydła i zwierząt domowych. Jest Romeo – Kot. Jest Julia – Jaskółka. Jest również Parys, którego odpowiednikiem jest Słowik. Elegancki ptaszek wprawdzie pięknie śpiewa, ale jest zapatrzony w siebie i swój talent. Można go porównać do Narcyza z mitu „Demeter i Kora”. Oczywiście, gdy toczy się akcja, w tle zmieniają się pory roku, tańczą rusałki i zwierzęta. Czas dyryguje porami roku, wchodząc na środek sceny i mówiąc głośno np. „wiosna!” I uderza przy tym swoją laską o podłogę.
Wspaniały pomysł można było zaobserwować również odnośnie ustawienia dużego ekranu z tyłu sceny, na którym pojawiały się ciekawe animacje pobudzające wyobraźnię widza. Ten spektakl jest dowodem na to, że Baj Pomorski jest bardzo nowoczesnym teatrem. Przeszywające dźwięki, dymy, efekty świetlne, projekcje multimedialne… to wszystko można było ujrzeć podczas trwania tego przedsięwzięcia.(Katarzyna Westphal)
- Czy świat zwierząt jest tak okrutny jak świat ludzi?
W przedstawieniu aktorzy współistnieją z lalkami oraz ze wspaniałą scenografią Pavla Hubički, zainspirowaną malarstwem surrealistycznym, przede wszystkim Salvadore Dalego. Np. część dekoracji przypomina mi słynne obrazy tego hiszpańskiego malarza: „Płonącą żyrafę” (element- szufladki), „Chwilę podniosłą” (słuchawki), „Automobil ubrany” (samochód). Również plakat zapowiadający spektakl nawiązuje do obrazu Dalego- „Uporczywość pamięci”. Na afiszu znalazł się element przedstawiający „cieknącą” tarczę zegarową. Scenografia (stała, wnoszona przez aktorów, multimedialna) w połączeniu z choreografią Władysława Janickiego i muzyką Piotra Nazaruka dostarcza widzom niezapomnianych chwil. Duże wrażenie zrobiło na mnie pokazanie pór roku za pomocą zmieniających się barw (wiosna- zielona, lato- żółta, jesień- czerwona, zima- biała) oraz wprowadzenie na scenę trzech Gracji, które swoim tańcem i śpiewem urozmaicają przebieg akcji. Kolor czerwony ma również inny sens- jest symbolem zarówno miłości, jak i krwi. Metaforyczne znaczenie mają też m.in. oczy (spojrzenie w głąb siebie), klucz (do nakręcania mechanizmu świata i uczuć), słuchawka (kontakty między ludźmi), akwarium (zamknięty w klatce świat). W całym przedstawieniu jest ponad dwadzieścia symboli i wydaje mi się, że młody widz (spektakl dla widzów od lat ośmiu) nie jest w stanie ich wszystkich rozpoznać, a tym bardziej zrozumieć.
(Natalia Misiaszek)