TEATR "BAJ POMORSKI"
UL. PIERNIKARSKA 9, 87-100 TORUŃ
SEKRETARIAT: +48 56 652 24 24 FAX 56 652 27 17
SEKRETARIAT@BAJPOMORSKI.ART.PL
DZIAŁ ORGANIZACJI WIDOWISK
56 652 20 29, WEW. 35, 36, 54;
ORGANIZACJA @BAJPOMORSKI.ART.PL Nr. konta bankowego (bilety) 23116022020000000061721102
Baron Münchhausen. Odsłona druga
Baron Münchhausen. Odsłona druga
Szelachowski proponuje widzom teatr, w którym mieszają się gatunki teatralne, gdzie aktorzy mierzą się ze zmiennością form gry – jest tu i próba czytana, i scenka rodzajowa, tyrada i śpiewogra, kabaret i chór. A wszystko po to, aby z humorem rozprawić się ze zdrowym rozsądkiem i z dystansu do samych siebie nabrać odrobinę optymizmu życiowego.
Realizatorzy:
Reżyseria: Wojciech Szelachowski
Scenariusz: Wojciech i Maciej Szelachowscy
Scenografia i kostiumy: Jerzy Murawski
Muzyka: Krzysztof Dzierma
Teksty piosenek: Wojciech i Maciej Szelachowscy
Opracowanie muzyczne: Wojciech Szelachowski
Skreczer: Juliusz Pacek
Animacje: Sylwester Siejna
Premiera: 21.11.2010
Czas trwania: 110 min.
Od lat: dla młodzieży i dorosłych.
Obsada:
Kapelmajster - Notariusz – Krzysztof Zaremba
Trupa Barona Münchhausena:
Komediantki –
Anna K. Chudek
Edyta Łukaszewicz-Lisowska
Dominika Miękus
Agnieszka Niezgoda
Marta Parfieniuk-Białowicz
Barbara Rogalska
Grażyna Rutkowska-Kusa
Edyta Soboczyńska
Komedianci –
Krzysztof Grzęda
Andrzej Korkuz
Jacek Pietruski
Jacek Pysiak
Andrzej Słowik
Mariusz Wójtowicz
Zdrowy Rozsądek – Mirosław Szczepański
oraz gościnnie: Tomasz Cebo
Postać Barona Münchhausena, nazywanego „królem łgarzy”, kojarzy się z nieprawdopodobnymi opowieściami i niesamowitymi podróżami, jakie mogą zrodzić się w wybujałej i śmiałej wyobraźni. Wojciech Szelachowski zobaczył w baronie artystę-gawędziarza i komedianta, który uczynił ze śmiechu, ironii, absurdu cudowne narzędzia do rozprawiania się ze rozsądkiem, schematami życia, ograniczeniami i skostniałymi formami myślenia. Dlatego umieścił swojego scenicznego Münchhausena w trupie aktorów – spadkobierców nieznanego wcześniej testamentu barona, zgodnie z którym mają dać o nim przedstawienie. Jak w kalejdoskopie zmieniają się tu miejsca i czasy, bohaterowie swobodnie przemieszczają się między epokami, dochodzi do spotkań i rozmów niemożliwych w porządku historii, ale jakże intrygujących w naruszającym prawa świata teatrze. Poszczególne przygody są wariacją na temat postaci Münchhausena i jego niezwykłej wyobraźni, dlatego przedstawienie wykracza poza wzorzec literacki i wpisuje się w nurt zmyślonych opowieści zwanych münchhauseniadami. Szelachowski proponuje widzom teatr, w którym mieszają się gatunki teatralne, gdzie aktorzy mierzą się ze zmiennością form gry – jest tu i próba czytana, i scenka rodzajowa, tyrada i śpiewogra, kabaret i chór. A wszystko po to, aby z humorem rozprawić się ze zdrowym rozsądkiem i z dystansu do samych siebie nabrać odrobinę optymizmu życiowego.
To widowisko jest prawdziwym eksperymentem teatralnym - burzy wiele przyzwyczajeń widzów. Jest nieprzewidywalne, anarchistyczne, prowokuje śmiałymi pomysłami. Świetnie wpisuje się w nie Tomasz Cebo, performer z Klubu eNeRDe. Balansując po poręczach foteli teatralnych w rytm beatboxowych dźwięków, wyśpiewuje swój münchhausenowski song.
Henryk Izydor Rogacki, Münchhausen z Torunia, Teatr nr 2/2011
W scenariuszu braci Szelachowskich (Wojciecha i Macieja) i w spektaklu Wojciecha baron Münchhausen jest całkiem zełgany i niewiele ma wspólnego z hanowerskim gadułą opowiadającym historie zgoła nieprawdopodobne. Przede wszystkim Münchhausen został "utoruniony".
Wybrane "kanoniczne" historie Münchhausenowskie pokazane zostały w ciągu kunsztownie i dowcipnie animowanych ilustracji Gustave'a Dorego, które wyświetlano na wielkim ekranie do projekcji tylnej ustawionym pośrodku sceny. To kino w teatrze zostało zresztą wcale zgrabnie ożenione z działaniami aktorskimi w żywym planie. Wszystkie zaś nowe epizody z żywota Münchhausena stały się tworzywem poczynań stricte teatralnych.
Wojciechowi Szelachowskiemu udało się wyreżyserować cud w teatrze i prawdziwe, ekstatyczne prawie teatralne święto. Punktem wyjścia było nawiązanie do historii pewnego romantycznego (może preromantycznego?) gaduły, a potem wszystko potoczyło się wedle prawideł (czyli chaosu!) romantycznej formy otwartej.
Wiesław Kowalski, Zamiast…, czyli 7:1, www.teatrdlawas.pl
Dziękuję Wam cudowni i wspaniali aktorzy (Anna K. Chudek, Edyta Łukaszewicz-Lisowska, Dominika Miękus, Agnieszka Niezgoda, Marta Parfieniuk-Białowicz, Barbara Rogalska, Grażyna Rutkowska-Kusa, Edyta Soboczyńska, Krzysztof Grzęda, Andrzej Korkuz, Jacek Pietruski, Jacek Pysiak, Andrzej Słowik, Mirosław Szczepański, Mariusz Wójtowicz oraz Krzysztof Zaremba) - za ten komiczny przekładaniec, za możliwość bycia z wami na tej karuzeli rozśpiewanych przygód wszelakich, wyzwalających jakże silne emocje, za chęć bawienia i pouczania, za wszystkie brawurowe aktorskie parady, za pełne wdzięku zabawy konwencją, za pochwałę fantazji i obudzenie w dorosłych dziecka, które wciąż w nas tkwi.
Aram Stern, O spotkaniu z królem łgarzy, Kurier Festiwalowy/15.10.2012
Krytyk SPOTKAŃ bawił się cudownie, zobaczył stroje bajeczne, peruki przeogromne, wysłuchał pieśni dowcipnych, a kogo spotkał! I mistrza Kanta, i Olka Macedońskiego, widział Diogenesa w beczce, cesarza Ferdynanda tuż po bitwie oraz psa (a właściwie sukę Pani Krytyk), na przekór zasadom nazwaną Baronem i słuchał, jak przy dźwiękach My Funny Valentine koleżanka po fachu ze spokojem wylewała z siebie te słowa, pociągając przy tym długiego papierosa: "Obejrzawszy spektakl odechciało mi się oceniać sceny dobre i złe, odechciało mi się mędrkować o teatrze, o dobrych i złych rolach aktorów, odechciało mi się komplementować lub ganić bajecznie kolorowe kostiumy, odechciało mi się też wspominać cokolwiek o muzyce. Myślałam o istocie sztuki - o istocie kłamstwa i prawdy. Istocie śmiechu i smutku. Myślałam o zrozumieniu i niezrozumieniu. Myślałam też o wspólnocie i odosobnieniu".
Warto było drugiego dnia Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Lalek SPOTKANIA zobaczyć... żyrafę! Dziwić się uruchamiając wyobraźnię, posłuchać i radować historią, która chyba nadawałaby się na przedmiot zażartej dyskusji walnego zebrania członków Partii Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa Haszka Znakomite, a kostiumy Jerzego Michała Murawskiego - watowane arcydzieła!
Grzegorz Giedrys, Niezwykła opowieść w Baju Pomorskim, Gazeta Wyborcza Toruń
Reżyser Wojciech Szelachowski zobaczył w baronie artystę-gawędziarza i komedianta, który uczynił ze śmiechu, ironii, absurdu cudowne narzędzia do rozprawiania się ze rozsądkiem, schematami życia, ograniczeniami i skostniałymi formami myślenia. Dlatego umieścił swojego scenicznego Münchhausena w trupie aktorów - spadkobierców nieznanego wcześniej testamentu barona, zgodnie z którym mają dać o nim przedstawienie. - Jak w kalejdoskopie zmieniają się tu miejsca i czasy, bohaterowie swobodnie przemieszczają się między epokami, dochodzi do spotkań i rozmów niemożliwych w porządku historii, ale jakże intrygujących w naruszającym prawa świata teatrze - opowiada Marzenna Wiśniewska, kierownik literacki Baja Pomorskiego.
Poszczególne przygody są wariacją na temat postaci Münchhausena i jego niezwykłej wyobraźni, dlatego przedstawienie wykracza poza wzorzec literacki i wpisuje się w nurt zmyślonych opowieści zwanych münchhauseniadami. - Szelachowski proponuje widzom teatr, w którym mieszają się gatunki teatralne, gdzie aktorzy mierzą się ze zmiennością form gry - jest tu i próba czytana, i scenka rodzajowa, tyrada i śpiewogra, kabaret i chór. A wszystko po to, aby z humorem rozprawić się ze zdrowym rozsądkiem i z dystansu do samych siebie nabrać odrobinę optymizmu życiowego - mówi Wiśniewska.
W radiowej Dwójce Tomasz Mościcki opowiada o swoich wrażeniach z "Barona Münchhausena. Odsłony drugiej"