TEATR "BAJ POMORSKI"
UL. PIERNIKARSKA 9, 87-100 TORUŃ
SEKRETARIAT: +48 56 652 24 24 FAX 56 652 27 17
SEKRETARIAT@BAJPOMORSKI.ART.PL
DZIAŁ ORGANIZACJI WIDOWISK
56 652 20 29, WEW. 35, 36, 54;
ORGANIZACJA @BAJPOMORSKI.ART.PL Nr. konta bankowego (bilety) 23116022020000000061721102
PRZETRWAM. Opowieść Pani Durabo
PRZETRWAM. Opowieść Pani Durabo
Autorski spektakl Agnieszki Niezgody inspirowany historią Torunia. Scena Inicjatyw Aktorskich. PRZETRWAM. Opowieść Pani Durabo jest jednoosobowym spektaklem ulicznym, oświetlanym słońcem, granym w amfiteatrze, w ogrodzie teatralnym przy ul. Piernikarskiej 9. To opowieść skierowana do wszystkich, którzy lubią zabawę teatrem i lubią Toruń – dla mieszkańców miasta i turystów.
Realizatorzy:
Reżyseria, scenografia, inscenizacja: Agnieszka Niezgoda
Ruch sceniczny: Artur Fredyk
Obsada: Agnieszka Niezgoda
Premiera: 5.07.2015
Od lat: familijny.
Pani Durabo jest ośmiusetletnią kobietą, która pamięta jak Krzyżacy forsowali Wisłę i wspinali się na drzewo, ma klucze od istniejących i nie istniejących domów oraz od istniejących i nie istniejących historii, opowiada o swoim życiu, które jest zespolone z historią miasta. Pani Durabo jest postacią metaforyczną - jest pamięcią miasta – chroni je, a w ostatniej scenie użycza głosu Aniołowi trzymającemu herb Torunia i Anioł przemawia… Wszystko po to, by wraz z widzami rozwikłać tajemnicę trwania tego miasta przez wieki w niezmienionej formie.
Spektakl w założeniu ma ewoluować i na każdym etapie będzie miał charakter otwarty – będą dochodziły nowe historie weryfikowane w trakcie procesu twórczego, który nie zakończy się w dniu premiery. Publiczność bierze aktywny udział w przedstawieniu – odpowiada na pytania, uruchamia katarynkę, przestawia dekoracje. Każdy widz po spektaklu może napisać do Pani Durabo, porozmawiać z nią i obejrzeć z bliska dekoracje, lalki i autentyczne stare przedmioty. Widownia ma możliwość budowania spektaklu razem z Panią Durabo, bowiem z propozycji widzów budowane są nowe etiudy, które są i będą włączane do spektaklu.
Artystyczne przedsięwzięcie Agnieszki Niezgody zachwycać może widzów oryginalną mobilną dekoracją w formie domu na kółkach oraz wieloma autentycznymi eksponatami. Walorem są też partie przygotowanej improwizacji i brak jakichkolwiek technicznych udogodnień. Nie ma świateł ani mechanicznej muzyki – są pozytywki i proste instrumenty, jak dzwony i dzwonki. Forma pokazywanej historii bliższa ma być średniowiecznym „gadaczom” stojącym na rynku i wykrzykującym swoje opowieści – oświetlonym słońcem i nagłośnionym dzięki impostacji głosu.
Bohaterami przedstawienia są lalki i przedmioty, które zaskakują i mają swoją historię. Pani Durabo to postać metaforyczna. Jest pamięcią miasta od jego początku, aż do współczesności. Spektakl stworzony jako działanie teatralno-performatywne przenosi nas poza czas i przestrzeń, wierzymy, że Pani Durabo istnieje naprawdę, uczestniczy w życiu miasta i chroni je. W tej podróży w czasie towarzyszy jej Anioł, z toruńskiego herbu.
Tekst jest oryginalną formą literacko-improwizowaną z dużą dozą humoru. Toruń jawi się w nim jako miejsce niezwykłe, zatrzymane w czasie, które nie zmieniło się przez 800 lat i PRZETRWAŁO – tak jak Pani Durabo.
DURABO (łac.) - zawołanie miasta Toruń, od 1526 r. umieszczone w herbie Torunia, oznaczające 'przetrwam'
„Mój pomysł na spektakl i postać Pani Durabo, którą się staję, jest tworem oryginalnym i autorskim. Nie bazuję na legendach toruńskich, a raczej na faktach historycznych, metaforze i własnej wyobraźni, którą jest zabawne konfabulowanie historii. Moja Pani Durabo wyrasta z trzewi miasta, w którym się urodziłam - Torunia.
Jako aktorka działająca w wielu dziedzinach (piszę, reżyseruję, podejmuję działania happeningowe i scenograficzne) mam potrzebę autorskiej artystycznej wypowiedzi w przedsięwzięciu wykraczającym poza ramy naszej codzienności teatralnej, poza koleiny narzucone przez reżyserów, scenografów i autorów. Mam potrzebę zejścia ze sceny, na której oślepiają mnie reflektory, chcę w pełnym słońcu spojrzeć w oczy widzom, chcę dać im możliwość tworzenia wraz ze mną nowych historii i wspominania starych. Moim pragnieniem jest stwarzanie wraz z widzami nowych wątków, które będzie opowiadała Pani Durabo w kolejnych prezentacjach. Chciałabym zbudować nową otwartą formę przedstawienia, które uruchamiałoby widzów jako animatorów dzieła scenicznego”
AGNIESZKA NIEZGODA
Rozmowa z Agnieszką Niezgodą, aktorką Teatru „Baj Pomorski”, o jej autorskim przedstawieniu pt. „Przetrwam. Opowieść Pani Durabo”.
Mój pomysł na spektakl i postać Pani Durabo, którą się staję, jest tworem oryginalnym i autorskim. Nie bazuje na legendach toruńskich, ale raczej na faktach historycznych, metaforze i własnej wyobraźni, którą jest zabawne konfabulowanie historii. Moja Pani Durabo wyrasta z trzewi tego miasta, w którym się urodziłam. Mieszkając na Starym Mieście albo na obrzeżach starówki, od dzieciństwa znam tu każdą niemal cegłę, czuję się zrośnięta z tym miejscem, to także jest siłą napędową do tworzenia tej sztuki o Toruniu, chciałabym przytulić to miasto, wrosnąć w nie, stać się częścią historii opowiadanej przez Panią Durabo. Nie wiadomo który fragment jej historii jest prawdziwy, a który zmyślony.
Dla Pani to bardzo osobisty spektakl prawda?
Spektakl, mimo że inspirowany historią Torunia, jest bardzo osobisty. Mój dziadek przyjechał do Torunia w 1945 roku i osiadł ze swoją rodziną w nieistniejącym już domku na nieistniejącej już dziś ulicy św. Jerzego 17 (obecnie stoi tam Bank - obok pomnika Kargula i Pawlaka kiedyś był tam kościół św. Jerzego), tu urodziłam się w 1961 roku, a od 1987 roku przemierzam starówkę, idąc do pracy do Baja Pomorskiego na ulice Piernikarską, gdzie spędzam czasem po 12 godzin.
Przedpremierowe pokazy odbędą się w Dworze Mieszczańskim. Dlaczego?
Ponieważ biorę udział w akcji na rzecz remontu letniej sceny Dworu Mieszczańskiego będącego siedzibą Towarzystwa Miast Partnerskich Torunia, w którego szeregach działam od kilkunastu lat. Pokazy przedpremierowe spektaklu „Przetrwam. Opowieść Pani Durabo” odbędą się w ogrodzie między murami. Akcja ta promuje także nasze pokoje gościnne, dlatego pani Durabo wprowadza się tam od 5 do 14 maja ze swoim domkiem na kółkach w ramach wystawy „Dom Pani Durabo”. Dla mnie to część pracy nad spektaklem i improwizacjami. Chciałabym, aby postać, którą powołuję do życia, stała się częścią historii Torunia, być może jego nową legendą.
Słowo „durabo” w języku łacińskim oznacza: przetrwam. To dość wymowne hasło wymawiane przez aktorkę...
Tworzenie dzieł niezależnych od nikogo, a jednak potrzebnych innym, jednocześnie pozostając w zgodzie z samym sobą, jest najwyższym spełnieniem artysty. Znalezienie złotego środka między dawaniem ideom nowego życia i braniem za to pieniędzy to zadanie trudne. Etat w instytucji artystycznej, jaką jest teatr, tej wolności tworzenia zabierać nie powinien. Kierujący taką instytucją artysta winien dostrzegać wokół siebie innych artystów i tym się cieszyć, sięgać po talenty i kompetencje swoich pracowników, wszak wszyscy tworzymy wizerunek i energię tego miejsca. Zabieranie możliwości rozwoju to jak zabieranie tlenu. Bardzo ważne jest, by społecznymi środkami na kulturę zarządzali mądrzy, uczciwi ludzie i zdolni artyści, o to muszą zadbać urzędnicy powołujący ich na stanowiska, ale żeby tworzyć sztukę, nie trzeba mieć zgody dyrektora, prezydenta, ani ministra kultury.
Co zatem trzeba mieć?
Uwagę i odwagę, być mędrcem i szaleńcem, i kochać bliźniego swego jak siebie samego. Słowem, nie zapominać o odbiorcy w uniesieniu twórczym - niezależnie od tego, kto płaci za dekoracje. Z myślą o spektaklu „Przetrwam. Opowieść Pani Durabo” przez kilka lat zbierałam, kupowałam i kolekcjonowałam różne stare przedmioty, niektóre są bardzo cenne, inne stały porzucone przy śmietnikach. Większość rzeczy kupiłam sama. Nie liczę gaż dla autorki, scenografki oraz reżyserki, bo one zrzekły się wynagrodzenia, wiedząc, że Pani Durabo nie ma nic oprócz pamięci.
Gdzie odbędzie się premiera „Pani Durabo”?
Chciałabym, aby odbyła się w moim macierzystym teatrze na scenie amfiteatru pod gołym niebem. Zależy mi też na tym, by grać go w przestrzeni miejskiej blisko murów naszego średniowiecznego miasta: na dziedzińcu Ratusza lub w ruinach zamku albo w innych miejscach starówki. Będę występowała o to do Muzeum Okręgowego i do Urzędu Miasta oraz innych instytucji. Chciałabym tym teatralnym zdarzeniem zmobilizować widzów do pójścia do muzeum, do grzebania w księgach, do spoglądania ponad głowy na kamienice i kościoły, do zagłębienia się w tajemnicę, dlaczego Toruń przetrwał i trwa. „Durabo!”- to hasło jest bardzo potrzebne toruńskiej kulturze.
