TEATR "BAJ POMORSKI"
UL. PIERNIKARSKA 9, 87-100 TORUŃ
SEKRETARIAT: +48 56 652 24 24
SEKRETARIAT@BAJPOMORSKI.ART.PL
DZIAŁ ORGANIZACJI WIDOWISK
56 652 20 29, WEW. 55
ORGANIZACJA @BAJPOMORSKI.ART.PL Nr. konta bankowego (bilety) 23116022020000000061721102
Monodram Bogusława Kierca w recenzji Andrei Guźleckiej
[2022-05-14]
O „Powrotach do Odejścia Głodomora” pisze przewodnicząca Studenckiego Koła Teatrologicznego:
,,Powroty do Odejścia Głodomora”
Scenariusz i Reżyseria: Bogusław Kierc
,,Nawet święci stają się profesjonalni”
W swojej sztuce Bogusław Kierc częściowo niebezpośrednio, a częściowo dosłownie zbiera swoje doświadczenia aktorskie i literackie jako odtwórca roli Głodomora. Artysta mówi na scenie o swoich trzech poprzednich realizacjach tej postaci. Jedną z nich była legendarny spektakl ,,Odejście Głodomora” Wrocławskiego Teatru Współczesnego w reżyserii Helmuta Kajzara z 1977 roku. Ten monodram jest jednak czymś innym. To konfrontacja artysty - głodomora zmuszonego do ustosunkowania się do własnej sławy (czy historycznej roli). Głodomór jest znany, powszechnie kochany, uwielbiany i naśladowany. Stał się prawdziwym idolem. Proponuje mu się wywiady i występy jak choćby (dość ironicznie) we wrocławskim centrum handlowym Sky Tower. Gdy Bogusław Kierc wyciąga druczek z pytaniami do Głodomora, sama forma monodramu staje się rodzajem wywiadu. Zadane pytania układają się w wyznanie o błahości sławy, kuszącej propozycji pozostania jedynym i niepowtarzalnym, potępionym w tłumie otyłych ignorantów. Nieprzypadkowo konstrukcję opartą na pytaniach, odpowiedziach czy wspomnieniach przeplatają odwołania do Wielkiej Improwizacji. To jednak tylko jedna strona tego bohatera, a moźe równieź Bogusława Kierca. Jednocześnie bowiem wszystko skąpane jest w ironii. Wyśmiewana jest powszechna komercjalizacja i profesjonalizacja sztuki oraz innych ,,zawodów” kojarzonych z powołaniem lub elementem tożsamości. Czy można być profesjonalnym biskupem czy filozofem? Profesjonalnym moralistą albo artystą? Spektakl zaczyna się wyśpiewaną dziecięcą wyliczanką o Brysiu, który ukradł kawał mięsa z kuchni. To tekst dobrze znany nam z piaskownic. Bohater wyliczanki kradnie mięso, zostaje za to zabity, ale inny dobry kucharz stawia mu nagrobek, gdzie ryje napis opisujący całe zdarzenie. W ten sposób rymowanka nigdy się nie kończy. Podobnie jak Głodomór, który odchodzi, ale nigdy nie na zawsze. Jedyną róźnicą jest, że oryginalnie to pies, a nie Bryś kradnie mięso. Artysta zdany jest na łaskę swoich odbiorców, podobnie jak nieszczęsny pies na łaskę kucharzy. Jest ciągle pod ich oceniającym okiem, ale równieź im wszystko zawdzięcza. Doskonale obrazują to ostatnie słowa monodramu, kiedy to aktor dziękuję publiczności za cierpliwość i prosi o możliwość odejścia w spokoju.
Andrea Guźlecka